Jest teraz 24:55, a droga zyje. Do kafejki dolatuja hipisowskie bity. Pelno flanagow ( westenersow , takich nazywaja ich tajowie ) siedzacych w uliczych barach i restauracjach. Do ulicznych knajpek zapraszaja piekne tajki ubrane kluse spodniczki. Alkohol lej sie strumieniami. To miasto jest pelne hedonizmu, totalny chill-out , liczy sie tylko tu i teraz.
Dzis byl Sky train ( silom track ) Calkiem inny Bangkok, wierzowce pieknie oswietlone , pomiedzy nimi przemyka wlasnie sky train. Pelen wypas , klimatyzacja czysciutko, widoki z kazdej stacji super. Ze srodka sky train troche gorsze bo oklejone sa cale reklamami. Godzina 20:00 miasto zakorkowane na maxa. Z ciekawostek to nie ma tu starych samochodow. Wszystkie taxy to nowe toyoty corrole z kilma. Popularnym pick-upem jest toyota HILUX. Mozna zauwazyc wiele kontrastow, brudna budka z zarciem a za nia nowka hilux.
Chinatown jest oki, ale bylismy pozno kolo 22-23 wiec zycie tam juz praktycznie nie istnialo.