Jedynym celem udania sie do Mackay jest to, że tutejsze lotnisko daje możliwość dolecenia za duzo taniej do Sydney niz to w Airlie Beach. Przyjechalem tu w niedziele wieczorem. Na ulicy nikogo. Doslownie na palcach jednej reki policzylbym osoby ktore minialem w czasie godzinnego spaceru. Knajpki pozamykane, na szczescie otwarty jest SUBWAY i mozna w koncu cos zjesc.
Nocleg w Mcquire hotel za 20 $ z oknem wychodzacym na scene jakiegos koncertu, ktorego wokalista darl mordke do chyba 12 w nocy. Rano juz troszke lepiej. Ide na busa zeby dojechac do lotniska, ale okazuje sie ze taki nie jezdzi. Pytam w informacji jak sie mam dostac na lotnisko. Pani mowi, ze jedyna opcja jest taxi. Wiec za 15$ udalem sie na lotnisko.