Geoblog.pl    pawelsocha    Podróże    Australia 2008    Boat - AVATAR
Zwiń mapę
2008
15
lis

Boat - AVATAR

 
Australia
Australia, Whitsunday Island
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 17529 km
 
Airlie Beach - to stad z lokalnej mariny wypływa większość łódek wycieczkowych. Rano meldujemy sie na miejscu spotkania z poznana niemka Kathrina. Na poczatku kapitan łodzi AVATAR ( trimaran )Damian wyjasnia co i jak oraz zasady bezpieczenstwa poruszania sie łajbie. Mowi, ze jak ktos spadnie to nie ma sprawym, zrobi sie kółko.

Warto mieć ze sobą wiekszą ilosc sunscreena w wersji 30 bo slonce jest bardzo ostre i praktycznie nie ma chmur. W 1 dzien doplywany do pieknej rafy koralowej gdzie oddajemy sie uciechom snorlekingu w stinger suitach bo wlasnie zaczal sie sezon jellyfish :P Dla mnie to byl pierwszy raz wiec czas poprostu zniknal. Dosyc szybko opnalowal schodzenie pod wodę na glebosc paru metrow poniewaz ciekawosc chciala zabic.

Pozniej pyszny lunch od Erin. Podałem w formularzu ze dla mnie bez seafoodu bo jakos nie bardzo mi podchodzi, wiec zapytano mnie co chcialbym w zamian. Pelna profeska. Po posilku Charlie z załogi prosi chlopaków zeby postawic główny żagiel. Moze nie bylo super łatwo , ale truno tez nie, szczegolnie ze na statku byl napakowany amerykanim. Czy koks cieżko określić :P Po chwili suniemy z predkościa ok. 10 węzłów czyli jak to przeliczyć na km/h to wychodzi 18,52 km/h z tego co mowil kapitan. Wieczorem cumujemy niedaleko kurortu z najwiekszym basenem w stanie Queensland. Na pytanie jak duzy jest ten basen kapitan mowi: "Fu..ing big" :) Noc w hotelu tylko dla osob z poważnym portfelem czyli koszt kilka tys. $ za noc. Ale ponoć klientów nie brakuje. Wieczorem po kolacji typu zimna plyta piwko na pokladzie. Z ciekawostek niby oczywistych, ale wartych wspomnienia jest to, ze nie nawiguje sie tutaj na gwiazdę północną bo jej po prostu nie widać, tylko na southern cross. Patrząc w niebo wyrażnie widać planetę Wenus, oraz inne gwiazdy które jakby sie paliły. Migotaja różnymi kolorami. Jest z leksza magicznie, nie wiem czy piwo az tak pomoglo :P

Na drugi dzien wizytujemy zatoke Tongue Bay i namiastke raju czyli Whiteheven beach. Warto wybrac na tzw. lookout czyli miejsce widokowe, skad rozpościera sie widok na białe plaże, miejscami pokryte soczysta zielenią drzew i krzewów, do tego idealnie niebieskie niebo. Raj, cud miód i nie wiem co jeszcze. Tego by nawet Coperfield nie wyczarowal :P Chyba ze z Chuckiem Norrisem w spolce :P Zdecydowanie najpiękniejsze miejsce w życiu jakie widziałem. Jakbym mial opór kasy to bym tam na tej plazy wesele zrobil :P Z punktu widokowego schodzimy na plaze. Piasek idelanie biały, mieciutki , wrażenie jakby sie szlo po mące. Kapitan mówil, ze swego czasu NASA brala stad piasek do zrobienia szkieł do teleskopów. Poźniej jeszcze snorkeling, średnio 2 razy do dnia.


Jeśli miałbym wybierać pomiedzy Fraser a Whitsundays Islands to napewno byloly to drugie. Choc ciezko porownywac o to dwie rozne wycieczki. Jak ktos ma czas polecam obie.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
pawelsocha
Paweł Socha
zwiedził 5.5% świata (11 państw)
Zasoby: 49 wpisów49 8 komentarzy8 157 zdjęć157 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
26.10.2008 - 18.11.2008
 
 
23.08.2000 - 29.08.2000
 
 
06.11.2004 - 03.01.2005