Szybko znajdujemy evergreen GH. Idziemy na miasto, a w zasadzie na 1 dupny market. Takiego zaglebia straganow to by sie znany statnion w wawie szyko nie dorobi. Chodzimy kupujemy 1 prezentasy. Postanawiamy zostac dzien dluzej. Rano sniadanko. I to byl w koniec. Podejrzewamy maselko :) Co tu duzo pisac 3 dni wyjete z zyciorysu w malo przyjemny sposob. Pozniej z ciekawych rzeczy to pushkar i Camel fair. Jak dla mnie nic ciekawego: spotyka sie banda handlarzy camelami i konmi na malej pustyni w kupie smieci , ktore od czasu do czasu ktos namietnie spala. odur jaki z tego powstaje nie musze pisac. spadamy z tej imprezy jednym z ostatnich busow lokalnych. Od tego momentu pojecia nabitego 149 ok. 7:00 to bulka z maslem. Jak juz Ci co im sie udalo dostac do srodka i bus zaczyna ruszac, przez ostatnie okno wskakuje kanar. Takieogo ubawu dawno nie mialem.
dzis juz jestesmy w jaisalmerze i jutro spadamy na safari camelami po pustyni.