Na wstepnie musze przyznac ze myszki w kafejkach netowych to syf na maxa i juz nie bede ich czyscil.
Przedwczoraj udalo sie zalatwic dla Wojtka zamiane biletu na 14.12.2004 po kilkukrotnym dzwonieniu do aeroflotu. Pan Slawek z aero.pl nie ma racji w sprawie zmiany daty powrotu. Da sie przez tela tylko trza faxnac bilet! Wieczorem wybralismy sie do Margao ( Magdaon ) kupic bilety na pociag do Bangalore. Zasiedzielismy sie na neciku i podchodzimy na bus standa,ale taki kutasik mowi ze ostatni odjechal o 20:30 , patrze na zagarek a tu 20:05, wiec stwierdzam ze znowu chce nas pewnie namowic na taxi za Rs 500 i skasowac prowizje. Ale czekamy i nic. Za chwile podchodzi ten kolo i mowi, ze stad juz nie zlapiemy,ale jak podejdziemy jakies 200-300 m to jedzie jeszcze w strone palomem do canonacony bus delux spod kanjpy karishma czy cos takiego. Nic nie chcial za info, az nie mogloem uwierzyc. Ale spoko zachodzimy na miesjce, po 5 min bus podjezdza i jedziemy. Pozniej wysiadka na blizszym skrzyowaniu i przesiadka na TVS. Jedziemy w 3 osoby, co nas nie dziwi bo widuje sie i 5 cioro, ale hindusow.
Dzis juz jestemy po 14 h w pociagu w bangalore. Duzy moloch do tego jeszcze ponoc Putin tu dzis przyjechal i problem byl z noclegiem wiec musielismy wydac po 14 zl na lebka, masakra. Mamy maly problem z kupieniem biletow do Delhi nawet dla mnie na 17 tego ,ale z kupieniem losy na loterii stanowej to nie ma problemu :)) Ponoc jest duza kumulacja. Miliard ludzi robi swoje. Teraz czuje fajny zapach marysi :)
Poza tym nic sie nie dzieje, nie robie zdjec bo nie ma ciekawych tematow. Tak jakby robic na sile, a tego nie lubie. Za to dzis zjadlem dobre danie. hiraka kabab czy cos takiego do tego sok z marchewek zeby byc jeszcze ciemniejszy jak hindus :)
Idac sladem czytanego herodota. Dowiedzialem sie przez, ze jak zonaty hindus zdradzi swoja zone z inna panna za pieniadze to ona nie moze zadac rozwodu ( moze pokrzyczek i go zbic ) natomiast jakoby to sie odbylo nie za pieniadze to moze :)